Mitologia Wiki
Advertisement

[...] I począł władać Włodzimierz w Kijowie sam jeden, i postawił bałwany na wzgórzu za dworem teremnym: Peruna drewnianego z głową srebrną i wąsem złotym, i Chorsa, Dadźboga i Strzyboga, i Simargła, i Mokosza. I składali im ofiary, nazywając ich bogami, i przywodzili syny swoje i córy na ofiarę biesom[1] plugawili ziemię ofiarami swymi. I splugawiła się krwią ziemia ruska i wzgórze to[2]
 Powieść minionych lat; autor: Nestor[3]; str. 77; "O pogańskim życiu Włodzimierza" 

StrzybógStribóg (mit. słowiańska) - Drugorzędne bóstwo wiatrów i najprawdopodobniej bogactwa o cechach akwaryczno - wojennych mogącym wpływać na los, które zostało wzmiankowane w staroruskich kronikach m. in w Powieść minionych lat, gdzie jest kwalifikowany do panteonu Włodzimierza. Bóstwo poświadczone pisemnie jedynie na Rusi, lecz pewne nazwy miejscowości mogą wskazywać na możliwy zachodniosłowiański obszar kultu. Zdecydowanie najbliżej mu do nordyckiego Njörðra, boga również bogactwa i wiatrów mającego związek z kultem akwarycznym, jednak nie z wojennym.

Etymologia[]

Nazwa tego boga była od dawna kłopotliwa dla językoznawców. O ile część ,,bóg/bog" oczywiście oznacza wyższą istotę duchową władającą jakąś dziedziną z życia człowieka lub żywiołem, a także bogactwo, dole i szczęście (por. prasłowiańskie -*bogъ), to cząstka -strzy jest problematyczna ze względu na wprowadzenie do języków wielu ludów. W większości sytuacji łączy się go z praindoeuropejskimi rdzeniami ser-, ster-, oznaczające „ciec”, „biec”, „przemieszczać się”, co można rozumieć, jako "przemiszczającego się boga" lub "przemiszczające się bogactwo". Wybitny slawista i językoznawca Aleksander Bruckner przypomniał, że słowo -stryj używano w celu określenia pomyślnych wiatrów, co wyklucza jego związek z nieprzyjaznym człowiekowi zjawiskami powietrzno - atmosferycznymi (wichury, burze, grad itd.). Intrygujący jest też związek z żeńskim demonem śmierci Strzygą.

Etymologie niektórych nazw próbuje się wywodzić od imienia boga wiatrów. Przykładem tego jest Striboże jezioro i miejscowość Striboż na Rusi, zaś na terenie dzisiejszej Polski istnieje do dziś wieś Strzyboga lub wzmiankowany w XIII wieku strumień Striboc.

Źródła[]

Najbardziej znana pozostaje staroruska kronika Powieści minionych lat Nestora, gdzie wzmiankowano, jak to wielki książę kijowski - Włodzimierz zlecił wzniesienie sześciu drewnianych posągów, w tym czwartego przedstawiającego pogańskiego bożka Strzyboga, a gdy słynny członek dynastii Rurykowiczów przyjął osiem lat później chrzest w obrządku prawosławnym - kazał zniszczyć na różne swój wcześniejszy panteon określany mianem ,,Panteonu Włodzimierza", w tym tego przypisanego Strzybogowi, a zwłaszcza zaś Peruna. Innym ważnym źródłem odnoszącym się do mitologicznej postaci jest inny ruski anonimowy zabytek piśmienniczy, jakim jest Słowo o Wyprawie Igora, gdzie prócz potwierdzenia kultu Dażboga i Chorsa znajduje się też wzmianki o Strzybogu i - co najważniejsze - pewne rzeczowe informacje sugerujące jego sfery działań. W poemacie przedstawiono go, jako dziadka (przodka) wiatrów nadmorskich (łączących się z żeglugą i sferom akwaryczną) i pojawił się często pomijany wątek wśród miłośników mitologii słowiańskiej i rodzimowierców łączących wiatry (jego domene) ze strzałami, a co za tym idzie sferą wojenną. Bożek został także pokątnie wzmiankowany wraz z Dażbogiem i tajemniczym Perepłutem w Słowie św. Grigorija.


Z oddechem nadmorskich wiatrów, wnuków Strzybogowych, przenoszą [się] strzały z łuków myśliwskich.
  — Słowo o wyprawie Igora 

Inni wierzą w Strzyboga, Dażboga i Perepłuta, na którego cześć urządzano toasty i libacje
 Słowo św. Grigorija 

Toponomia[]

Po chrystianizacji nazwa zachowała się w toponimii Стрибожь, Stribozh” w guberni nowogrodzkiej, Стрибоже, Strybozhe przeciek, Стрибожская, rzeka Strybożskaja w województwie kijowskim, Стрибож, wieś Stryboż w obwodzie żytomierskim, w Polsce wieś Strzybog (wieś Strzybog) strumień w pobliżu Tczewa, poświadczony w 1282 r. [6] [7] [2] i łacińska nazwa rzeki z dzisiejszych Niemiec Striboz (1122)

Choroby[]

W tekstach zamawiań znachorskich wiatr jest sprawcą chorób i wywoływać ma łuszczkę, bielmo, płaczki u dziecka, gościec i szeroko pojęty ból, a za jego przyczyną zsyłane są na człowieka uroki.[20]

Egzorcyzm[]

Prawdopodobnie właśnie z powodu jego demonicznego charakteru wystrzegano się wiatru i w kulturze ludowej używano przeciwko niemu różnych zabiegów magicznych. Szczególnie skuteczna przeciwko wiatrom miała być sól św. Agaty. W zamowach starano się obłaskawić wiatr i skłonić go do odejścia w odległe strony. Czasem wynoszono przed próg mąkę i sól, aby przestał wiać. Innym razem rzucano na wiatr szczyptę mąki lub soli, aby nie czynił szkód.[19] Z przekazów ludowych dowiadujemy się, że nie można pluć na wiatr, ani też rzucać w niego nożem.

Jako Pogwizd[]

Uwagę zwraca praca Miechowity, który zapisał, że Polacy: “Czcili powiew powietrza łagodny, szeleszczący przez kłosy i liście, zowiąc bóstwo jego Pogwizdem”. Bielski również o nim wspomniał: „Chwalili niepogodę, którą zwali Pochwistem, a dziś w Mazowszu zowią jeszcze Pochwiściel”. Powtarza to także Błażowski, dodając, że: “Gruba Ruś Ukrainna przed wichrem głowy swe nachylając pokłon mu rozmaicie wyrządza”. Jakub Wujek nie omieszkał również zawrzeć Pochwista na liście bóstw czczonych przez przedchrześcijańskich mieszkańców Polski: “Była kiedyś Polska nasza ciemnościami, kiedy miasto prawego a żywego Boga lada dyjabelstwa: Jesse, Lady, Nije, Marzanny, Ziewany, Zyzylie, Żywie, Pogody, Pochwisty, Lelipoleli, Pioruny, Gwiazdy i  y Węże chwaliłá”.[6] Oskar Kolberg zanotował, że chłopi w tarnowskiem, którzy pracowali w upalne dni, z utęsknieniem oczekiwali powiewu chłodzącego wiatru, wołając do siebie: “Powiewaj wietrzyku, powiewaj, damy ci Anusię”.

Ludzka forma[]

Michał Federowski o wyobrażeniach na temat bóstwa władającego wiatrami z okolic Żarek, Siewierza i Pilicy pisał w następujący sposób: “Na najwyższej górze w świecie siedzi na miechu Świstun. Lud go sobie przedstawia jako człowieka olbrzymiej postaci, odzianego w szaty obłoczne, z wiecznie rozczochranemi kłaczyskami. Sapaniem swojem sprowadza wiatry, a gdy się opije, porywa wtedy czapkę niewidzialności, opuszcza się na ziemię i tu, dmąc w miechy, hula po świecie, a cokolwiek napotka na drodze, choćby to były wiekowe sosny, dęby olbrzymie, budynki lub płoty, wszystko wywraca, obala i niszczy. Świstun, przenosząc się z szybkością błyskawicy, z miejsca na miejsce, wydaje przeraźliwy świst, połączony z groźnym rykiem, podobnym do piekielnych głosów, lub wrzasku dzikich rozszalałych bestii.

Czesław Pietkiewicz w 1938 roku pisał o Poleszukach, że wiatr (wiècer) „wyobrażają sobie w postaci człowieka, potwornego brzuchala, o ustach bardzo wydłużonych na podobieństwo dzioba gęsiego. Dziób ten, by sprawić wiatr ciepły, roztwiera się szeroko, a do zimnego szczelnie się zaciska, pozostawiając na końcu tylko mały otworek. Wiatrom czasami dają imiona: swistùn, ledawik, śniehawìk i chuchacz”.[9] Również na Chełmszczyźnie występuje postać władająca wiatrami, nazywana Wiatroduj. Zgodnie z podaniami ludowymi jest to istota dowodząca czterema demonami niższego rzędu, które dmuchaniem wysyłają wiatry w cztery strony świata.[10] Łemkowie wierzyli, że demon wiatru jest potężnego wzrostu mężczyzną, który zamieszkuje wśród konarów wielkiego rozłożystego drzewa rosnącego samotnie na wysokim i stromym szczycie górskim.[11] Podobne wyobrażenie występuje u Litwinów, więc podania łemkowskie są być może reliktem wiary w olbrzyma-wiatr zamieszkującego szczyt Szklanej Góry,

Jako Świst[]

Kaszubi nazywali władcę wiatru Świstem. Wyobraźnia ludowa obdarzyła personifikację Śwista skrzydłami nietoperza przytwierdzonymi do ciała ludzkiego, co upodabniało go do smoka. Hal do dzisiaj w języku bułgarskim oznacza zarówno wiatr halny, jak i smoka, ewentualnie bliżej nieokreśloną mityczną istotę zsyłającą wiatry. Co ciekawe, w gwarze podhalańskiej smok to potoczna nazwa wiatru halnego. Michał Żmigrodzki przytoczył podanie z Ukrainy, które pokrywa się z bułgarskim wyobrażeniem wichury jako smoka: „Wiatr, to dyabeł przykuty do skały, który czasami odzyskuje wolność i wtedy ściąga obłoki. Mówią naówczas, że to jego wesele. Inni zaś powiadają, że wiatr to mały wąż, żyjący siedem lat, w drugich siedmiu latach staje się on wielkim wężem, a w ostatnich siedmiu latach staje się on gryfem”.[14] Być może w dawniejszych czasach powyższe wyobrażenia dotyczyły jedynie wiatru północnego (por. staropol. stwora = wiatr północny).

Hipostaza Św. Kasjana[]

W rosyjskim folklorze funkcję bóstwa wiatru przejął św. Kasjan. Przedstawiany jako ślepy (lub zezowaty) i włochaty stwór zamieszkujący pieczary, miał trzymać wiatry uwiązane na 12 łańcuchach, które za każdym razem, gdy tylko wydostały się z podziemnej uwięzi, wywoływały na powierzchni trąby powietrzne i wichury. Kasjan, mimo swojego statusu chrześcijańskiego świętego, był postrzegany przez lud jako postać jednoznacznie negatywna, a dzień jemu poświęcony (29 lutego) był określany wyłącznie negatywnie, bowiem nazywano go m. in.: zazdrosnym, zezowatym, mściwym etc. Wierzono, że Kasjan posiada uroczne oko i wszystko, na co tylko spojrzy, natychmiast umiera.[15] Obraz słowiańskiego bóstwa wiatru, jaki wyłania się z ludowych podań, ukazuje nam postać mocno ambiwalentną, przypominającą wyglądem smoka lub potwora, zamieszkującego kraniec świata. Przechowywać miał wiatry w workach lub trzymać uwiązane dwunastoma łańcuchami, które czasem wypuszcza, wywołując w zależności od swej woli, delikatny wietrzyk lub wichury. Wyobrażenia te ukazują nieokiełznaną, zmienną i kapryśną naturę wiatru.

Dzień 29 lutego wraz z całym rokiem przestępnym, przez swoją wyjątkowość, obrósł negatywnymi wierzeniami i zabobonami. Zwany również “przybyszem”, miał mieć niekorzystny wpływ na sprawy życia codziennego. Na Śląsku wierzono, że rok ten odpowiedzialny jest za wyjątkowo dużą liczbę zgonów kobiet, co być może jest kolejnym śladem dawnego zwyczaju składania bóstwom krwawych ofiar. Powszechnie uważano, że wody mineralne pod wpływem “przybysza” tracą swoje lecznicze właściwości i stają się wręcz szkodliwe.

W kontekście św. Kasjana i daty jego święta ciekawa wydaje się relacja Thietmara, według którego Obodryci czcili jakieś bliżej nieokreślone bóstwo podziemne w drugim miesiącu roku: „W miesiącu lutym który poganie czczą przez ofiary oczyszczający oraz stosowne dary zewsząd znoszone i który wywodzi swe miano od boga Plutona, zwanego przez nich także Februus”.

Advertisement